Od dawna na blogach i youtube można czytać i słuchać o zachwytach nad linią Manuka, którą wypuściła marka Ziaja. Kosmetyki są tanie i ogólnodostępne więc i ja się skusiłam. Czy jestem nimi zachwycona?
Średnio.
Będąc w galerii, w której otworzyli Ziaję, weszłam i zapoznałam się z asortymentem, kupiłam poniższe kosmetyki, a waciki dostałam gratis.
Tak po krótce o każdym z produktów.
Żel do higieny intymnej o zapachu brzoskwini - zapach - super, intensywny, owocowy. Dobrze myje, pielęnguje, nie wysusza okolic intymnych. Cena tez bardzo na plus, za 500ml zapłaciłam coś ok 6zl. Minus? Bez wahania konsystencja, która jest bardzo, ale to bardzo rzadka.
Żel peelingujący z lini Liście manuka - jest to produkt do codziennego stosowania i do codziennego stosowania się sprawdza. Często jest tak, że produkty peelingujące podrażniają skórę, która nie jest w stanie być codziennie zdzierana, jednak w tej kwestii sprawdza się dobrze. Kolejny plus? Cena. ok 7-8zl. Pompka - bardzo ułatwia aplikację, tym bardziej np pod prysznicem. Produkt generalnie nie jest zły, jednak żeby porządnie wyczyścić twarz trzeba użyć kilku pompek, właściwie w ogóle się nie pieni i po umyciu nie czuć dogłębnego oczyszczania, może jestem wybredna w tej kwestii, bo odkryłam ideał, o którym wkrótce Wam napiszę.
Maseczka również z tej serii, już ciut lepiej się sprawdza, jednak również nie czuję po niej dogłębnego oczyszczenia. Nie podrażnia i na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko tyle.
Reszta kosmetyków stoi w kolejce;)
Czy Wy testowałyście linię Liście Manuka? Jesteście zadowolone? macie swoich faworytów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz