Po zużyciu całego opakowania wcierki Radical, przyszłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i zachęcić Was do przetestowania jej, jeśli macie problem z wypadającymi czy przetłuszczającymi się włosami.
Po każdym myciu włosów, a robię to prawie codziennie, wcierałam połowę ampułki w skórę głowy.
Na samym początku faktycznie myłam włosy codziennie, z czasem zauważyłam, że moje włosy po całym dniu są dalej puszyste, nieprzetłuszczone, jedwabiste.. Najpierw myślałam, że to dzięki zmianie szamponu, wstyd się przyznać, ale dopiero pare dni temu, robiąc zdjęcia na bloga, wyczytałam na opakowaniu, że produkt hamuje przetłuszczanie się włosów. Wcześniej oczywiście czytałam informacje znajdujące się na kartoniku, ale najwyraźniej tego nie zakodowałam, bo używałam już sporo różnych specyfików na przetłuszczanie się i nic nie pomagało, więc zupełnie o tym nie myślałam.
Zaczęłam stosować ten produkt kiedy strasznie wypadały mi włosy, na dzień dzisiejszy wszystko wróciło na właściwe tory, jeśli wypadają to w zdrowej ilości, zrobiły się ładniejsze, bardziej miękkie i bardziej błyszczące.
Ten produkt bez wątpienia zasługuje na uwagę i daję mu ocenę 5/5!
Mam w zapasie jeszcze jedno opakowanie, planuję zrobić sobie +/- miesiąc przerwy i znów zacząć używać wcierki ale profilaktycznie co 2/3 mycia.
Ważne jest też to, że produkt absolutnie nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich, nie ma duszącego zapachu, a raczej lekko ziołowy, szybko ulatniający.
Dodatkowo łykałam codziennie 2 tabletki Regital'a ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz