środa, 14 sierpnia 2013

Pielęgnacja włosów

Każda z Nas chce mieć piękne, długie, lśniące włosy. Zastanawiamy się wtedy co używać by takie mieć.
Ja nigdy na włosy nie narzekałam, miałam zawsze długie, raz na jakiś czas farbowałam, kiedyś regularnie używałam prostownicy, od święta suszarki, chociaż zawsze wolałam, żeby suszyły mi się naturalnie.

Od pewnego czasu mam niestety problem z włosami, zaczęły mi wypadać i nie są takie, jakie być powinny. Wszystko to za sprawą walki ze zbędnymi kilogramami i stresu, no.. coś za coś:)

Najgorszą rzeczą jaką zrobiłam swoim włosom było rozjaśnianie, rozjaśniłam co prawda niewiele pasemek, ale nigdy w życiu niczego tak nie żałowałam, moje włosy niesamowicie się plątały, co doprowadziło do tego, że wyrywałam sobie ich mnóstwo, zaczęły się łamać i mimo, że minęło od tego zdarzenia 2 lata, to dalej odczuwam skutki swojej głupoty ( oczywiście robiłam to w salonie fryzjerskim)

Wcześniej, przed pasemkami, nie potrzebowałam nigdy odżywek do włosów, były zdrowe, mocne i błyszczące, jedynym problemem była przetłuszczająca się czupryna, która niestety towarzyszy mi do dzisiaj i codzienne mycie to mus.

Poniżej przedstawię Wam kosmetyki do pielęgnacji włosów, te które uwielbiam i będę im wierna jak i te, które są bo są, ale szału nie robią.

Bez wątpienia mój ulubieniec, szampon z L'oreal do włosów farbowanych, poznałam go wiele lat temu, w czasach gdy podkradałam go mojej mamie, kiedy jeszcze farbowanych włosów nie miałam, zawsze sprawdzał się u mnie doskonale, świetnie mył włosy, które były po nim miękkie, pachnące, lśniące. Bardzo, bardzo polecam! Do kupienia w Superpharmie za ok 12zł/400ml (w promocji)

Ostatnio kupiłam szampon do włosów z Green Pharmacy,  jest on do włosów zniszczonych i osłabionych, czy działa? Za wcześnie jest bym mogła cokolwiek o nim powiedzieć. Minusem jest to, że nie pieni się i cuchnie, ale może uratuje moje włosy;)

Szampon do włosów z Apteczki Babuni, na początku byłam nim zachwycona, właściwie dalej jestem, jednak nie jest to szampon do codziennego używania, bo wysusza, doskonale oczyszcza włosy i skórę głowy, do stosowania co 3 dni jest idealny.



Odżywki bez spłukiwania :

Wszystkie trzy zasługują na miano super kosmetyku, wszystkie stosujemy na umyte, wilgotne, osuszone ręcznikiem włosy, moje są bardzo gęste i grube, także nie mogę sobie pozwolić na coś co będzie je dodatkowo obciążać. Szukałam, aż znalazłam..

Balsam do włosów z Apteczki Babuni - dobrze nawilża włosy, pomaga w rozczesywaniu, nie obciąża, i neutralnie pachnie, nie kolidując z zapachem perfum.

Spray do włosów z L'oreal, nadaje objętość, pomaga w rozczesywaniu włosów, ładnie pachnie. Osuszam włosy ręcznikiem, daję głowę w dół, psikam z każdej strony i potem zaczynam czesanie ;) Baardzo polecam!

Kolejne cudeńko to serum A+E z L'biotica, używam go na dwa sposoby, po suszeniu suszarką 2 pompki wcieram w końcówki włosów, włosy stają się miękkie, nienapuszone, i lśniące.Drugi sposób, nawet lepszy, wcieram w nieumyte włosy parę pompek kosmetyku, na całej długości, zostawiam na noc i rano myję włosy. Po takim zabiegu włosy są przepiękne!! Gładkie, lśniące, łatwo rozczesujące się.


 Kolejna porcja to maski do spłukiwania.
Szczerze mówiąc jestem sceptycznie nastawiona do tego typu kosmetyków, bo zazwyczaj obciążają włosy, które później wyglądają jak przetłuszczone..
Używam ich rzadko, jednak swoich ulubieńców mam;)

Odżywka do włosów z Apteczki Babuni, lekka, włosy po niej są gładkie, jedyny minus to zapach, ale nie zostaje po umyciu na włosach, także duży +

L'oreal jeśli stosuję rzadko jest ok, jednak po tego typu masce spodziewałabym się efektu na dłużej, a nie tylko do następnego mycia, ma gęstą konsystencję, obciąża włosy, kładę ją tylko na końcówki, gdzie sprawdza się w miarę, jednak nie kupię ponownie.

Maska Biovax dla mnie jest strzałem w 10! Odżywia włosy, które są miękkie i błyszczące, nie obciąża jakoś specjalnie włosów, stosuję +/- raz w tygodniu.

Olejek do włosów Vatika, testowałam raz i olejek w formie stałej, średnio mi odpowiada.. może się do niego przekonam i będę w stanie powiedzieć coś więcej.

Włosy farbuję raz na jakiś czas, (co 3 miesiące?) i wtedy z wielką przyjemnością używam odżywek z farb do włosów :D uwielbiam je, włosy są po nich super gładkie i super się układają.

Ważnym punktem pielęgnacji włosów powinno być ograniczenie sprzętów tj. lokówka/prostownica/suszarka. Ja osobiście suszarki używam 'raz na ruski rok', prostownicę ostatnio też od święta, bo leniwa się zrobiłam;) Jeśli już nie potrafimy żyć bez którejś stylizacji ważne jest, żeby kupić dobry sprzęt, który nie będzie niszczył i palił naszych włosów.

Czy Wy używacie jakiś produktów, które są godne polecenia? Ja planuję kupić kozieradkę do wcierania, ma super opinie w internecie, włosy rosną jak szalone i są zregenerowane;)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Guerlain Madame Rougit Blush & Stylo eyeshadow Chanel


Długo oczekiwałam na pojawienie się różu marki Guerlain, ujrzałam go parę dni temu na półkach w Sephorach i Douglasach, jest on częścią jesiennej limitowanej kolekcji marki.
Pojawiają się opinie, że jest on wtórny i niemal identyczny do różu o nazwie Serie Noire Blush G, czy Horizona z Chanel, ja się z tym nie zgadzam, wg mnie są to zupełnie inne róże, w niemal identycznej kolorystyce.


Serie Noire Blush G był mocno, jak dla mnie, rozświetlający. Nie podobało mi się to i po paru podejściach poleciał  niestety w świat. Dawał glow z drobinkami, widoczny gołym okiem na policzkach.
Horizon zaś, daje taflę ale bardziej satynową, dalej go mam i lubię. Róż z obecnej kolekcji jest matowy, świetnie stapia się ze skórą i daje bardzo naturalny efekt. Mój ideał.
Dawno nie byłam tak zadowolona z kosmetyku ;) Polecam przetestować, póki jeszcze są na półkach w perfumeriach ;)



Kolejnym cacuszkiem, które przywlokłam do domu jest cień do powiek z Chanel, przez dłuższy czas chodziłam koło niego, każdorazowo sobie odmawiając, tym razem nie wyszło, ale zupełnie nie żałuję. Cień jest w formie sztyftu, lekko chłodzi powiekę podczas aplikacji, daje piękną taflę, rozświetla powiekę i jest niesamowicie trwały. Na mojej powiece, mimo, że mam tłustą, trzymał się calutki dzień i nawet wieczorem nie zebrał się w załamaniu powieki. Idealny do zrobienia szybkiego makijażu, wystarczy przejechać sztyftem po powiece i gotowe. Zdecydowanie mój ulubieniec.






Do zakupów dostałam sporo próbek, także powoli zabieram się do testowania ;)


piątek, 9 sierpnia 2013

Projek denko C.D

Pare razy Wam wspominałam, że u mnie projekt denko trwa, w ostatnim czasie skupiłam się na zużyciu 'kiepskich' kosmetyków, z których średnio byłam zadowolona, no ale cóż.. szkoda wyrzucić, a niestety nie miałam komu ich podarować, także się przemęczyłam i wreszcie je skończyłam ;)

Jakoś specjalnie dużo tego nie było, ale wreszcie mogłam otworzyć nowe kosmetyki, które na szczęście mi służą;)


Szampon z L'oreala dostałam w pierwszym Shinyboxie, mi on zupełnie nie odpowiadał, włosy po nim się plątały, były wysuszone, niemiłe w dotyku. Cena za 250ml to ok 30zł.. Nie polecam!!


Mam podobną opinię, jeśli chodzi o szampon z Timotei, wysuszał moje włosy, które jednocześnie były 'ociężałe' i bardzo szybko traciły objętość. Nie wrócę do niego.

Żel pod prysznic z Original Source - piękny zapach, duża butla, wydajność średnia ale za tą cenę można przymknąć na to oko, jeśli trafię na jakąś promocję, kupię ponownie ( można spotkać w biedronce 2pack za 10.99zł!) Mogłabym porównać go do żelu pod prysznic z YR (widoczna butla na zdjęciu), różnią się konsustencją, OS jest bardziej kremowy, bardziej gęsty.

Żel pod prysznic z YR, nie jestem z niego zadowolona, mimo, że pięknie pachniał, to za 15,90zł spodziewałabym się czegoś lepszego i bardziej wydajnego, z racji tego, że konsystencja jest bardzo rzadka to w ekspresowym tempie się kończy, pod prysznicem 'przelatuje' przez palce. Jak dostanę w prezencie, będę się cieszyć, sama ponownie go nie kupię.

Scrub marki Sephora, kupiłam za mniej niż 10zł, ładny zapach, jednak nie kupiłabym kolejny raz, nie był wydajny, nie ścierał naskórka tak jak powinien. Mam jeszcze 2 sztuki w zapasie, także dla pięknych zapachów zużyje z chęcią. Jednak w regularnej cenie za ok 39zł to zdecydowanie pomyłka.

Pasta do zębów Colgate - bardzo spoko, kupię ponownie i polecam ;)

 Lekki balsam do ciała z Yves Rocher - bardzo polecam, lekki, nie klei się, dobrze się wchłania, dostatecznie nawilża, super zapachy ( których w ofercie jest ok. 6) Kupiłam już nowy, tym razem truskawkowy ;) Na lato idealny!

Dezodorant Nivea - baaardzo, bardzo kiepski, niby miał nie robić białych plam na czarnych ubraniach, producent leci w kulki,  bo robił. Poza tym był strasznie twardy i 'ciągnął' skórę pach podczas aplikacji. Nie kupię ponownie i nie polecam!!

Mini błyszczyk z Clinique - dostałam kiedyś miniaturkę w Sephorze, jako gratis do zakupów, muszę Wam powiedzieć, że jest to najlepszy błyszczyk jaki do tej pory używałam! Kupiłam już pełnowymiarowy produkt, w 2 kolorach i z wielką przyjemnością używam. Idealny na lato i zimę, super nawilża i pielęgnuje, długo się trzyma. Niewątpliwie kosmetyk wszech czasów!

Baza pod tusz Lancome - również mój kosmetyczny hit, bez którego nie mogę żyć, pięknie podkreśla rzęsy!

Tusz do rzęs Maybelline - jak wyżej ;) Póki co najlepszy tusz jaki miałam okazję używać;)

środa, 7 sierpnia 2013

Szczoteczka do mycia twarzy z Rossmana.

Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że w Polskich Sephorach ma pojawić się w stałej ofercie szczoteczka do oczyszczania twarzy Clarisonic, czytałam o niej wiele dobrego, że wyjątkowo dobrze oczyszcza twarz, która wygląda pięknie, promiennie i zdrowo.
No która z Nas nie marzy o idealnie gładkiej buzi? Ja bez wątpienia.



Obietnice producenta:
Szczoteczki do oczyszczania skóry marki Clarisonic wykorzystują opatentowaną technologię soniczną, dzięki której wykonują ponad 300 ruchów oscylacyjnych na sekundę. W ten sposób delikatnie oczyszczają skórę - nawet 6 razy dokładniej niż przy użyciu dłoni - a przy tym są bezpieczne dla każdego rodzaju skóry.
Efekty użycia Clarisonic widoczne są już po pierwszym użyciu! Tak dokładnie oczyszczona skóra nie tylko wygląda zdrowiej, ale również lepiej wchłania składniki produktów pielęgnacyjnych.

Wszystko pięknie, ładnie ale.. CENA, która zwala z nóg, jest no, nie do przyjęcia.
 W sephorze cena 629zł a z opcja z dodatkową nasadką do ciała 940zł

Mając 20% wychodzi 500zł.. Czy warto? Póki co się wstrzymam, aż Polska je pozna i może kiedyś..

Do czego zmierzam :D
Czytając o clarisonicu, trafiłam na bardzo dobre opinie szczoteczki do oczyszczania twarzy z Rossmanna, stwierdziłam, że może warto to cudo przetestować, cena kusiła, zapłaciłam 11,99. Moja buzia nie lubi zbyt częstych peelingów, bo jest później podrażniona, wyskakują mi niespodzianki, a czasem umycie twarzy żelem nie wystarcza.
I cóż mogę o niej powiedzieć.. Jestem zadowolona. Bałam się, że włosie szczoteczki będzie podrażniać skórę twarzy, ale miło mnie zaskoczyła. Włosie jest mięciutkie, czyścić się nią można nawet codziennie, twarzy wygląda ładniej, mam wrażenie, że wyrównuje mi się powoli koloryt skóry twarzy, ładnie usuwa wszelkie zanieczyszczenia ;)

Minusów w sumie na dzień dzisiejszy nie zauważyłam, może jedynie ta nakładka chroniąca przed kurzem jest średnia, ale nie mam pomysłu w co mógłby producent innego 'zapakować' szczoteczkę.